Mechanicy nadal potrzebni
Koncerny BMW i Daimler łączą siły w pracy nad autonomicznymi samochodami po to, by dotrzymać kroku konkurencji, szczególnie należącej do Google’a spółce Waymo. Auta bez kierowców dobrze sobie radzą z nieskomplikowaną drogą, ale jazda podczas gołoledzi, ulewy, śnieżycy je nadal przerasta.
Wygląda na to, że firmy zaawansowanych technologii, w tym przypadku motoryzacyjne, chcą w ciągu kilkunastu lat nadgonić 150 tysięcy lat ewolucji gatunku homo sapiens.
Nic dziwnego, że szybkość i skala postępu prac nad sztuczną inteligencją wzbudza zdziwienie, strach i irytację we współczesnym społeczeństwie. Uczniowie, rodzice, fachowcy mają świadomość, że współczesny system edukacyjny ze swoim encyklopedycznym i linearnym nauczaniem nieidealnie przystaje do wymogów świata, w którym przyjdzie żyć i pracować dzisiejszym uczniom. Problem w tym, że nawet autorzy programów szkolnych dokładnie jeszcze nie wiedzą, w którą stroną edukacja ma ewoluować.
Nawet jeśli sztuczna inteligencja za kilka, kilkadziesiąt zastąpi kierowców taksówek, autobusów, kurierów, to nadal wyciąganie aut po wypadkach z rowów, holowanie ich, naprawa pozostanie domeną człowieka. Dziś trudno sobie wyobrazić robota, który dokonałby pozornie łatwej, ale jednak złożonej procedury bezpiecznego wciągania auta na lawetę, nie mówiąc o już o naprawie. Wniosek?
Nauka fachu związanego z mechaniką samochodową wciąż wydaje się perspektywiczna.
Auta kierowane przez sztuczną inteligencję jeszcze długo nie będą tak tanie, by uszkodzony egzemplarz dało się szybko i opłacalnie zastąpić nowym, więc trzeba przywracać do życia uszkodzony.
Przyszli mechanicy, do techników i na politechniki!