Jak Google (nie)świadomie zaszkodziło Nokautowi
W trzech kwartałach br. Grupa Nokaut zanotowała 8,55 mln zł wpływów ze sprzedaży i 64 tys. zł straty netto, a w samym III kwartale – aż 297 tys. zł straty. Mocno wzrosły wydatki firmy na reklamy w Google i wynagrodzenia podał portal Wirtualnemedia.pl.
Problemy Nokautu i innych wyszukiwarek (Ceneo.pl, Skapiec.pl) zaczęły się w 2012 r. Google ukarało porównywarki za masową wymianę linków (SWL) obniżeniem miejsca w wynikach wyszukiwania o kilkadziesiąt pozycji. Po jakimś czasie banici wrócili.
Ale wiosną tego roku Google zmieniło algorytm wyszukiwania, czego skutkiem było ponowne obsunięcie się, choć nie tak drastyczne, pozycji wyników wyszukiwania czołowych wyszukiwarek.
Nokaut.pl, aby podtrzymać ruch w serwisie, musiało sięgnąć do płatnych firm pozyskania ruchu Google Adwords.
Efekt nie kazał na siebie długo czekać. Mocno wzrosły wydatki firmy, z 6,51 mln zł w trzech kwartałach ub.r. do 9,02 mln zł w br.., czyli o 38,5 proc. Największą część kosztów stanowią wydatki na usługi obce, które w skali roku zwiększyły się z 2,84 do 5,81 mln zł, czyli aż o 104,7 proc.!
Grupa Nokaut tłumaczy, że od majowej modyfikacji algorytmu Google linki do porównywarki Nokaut.pl zostały na trwałe przesunięte na dalsze pozycje. – Efektem była stopniowa, systematyczna zmiana struktury pozyskiwanego ruchu z przewagi ruchu darmowego na korzyść płatnych źródeł. Na początku roku 2013 koszt pozyskania ruchu wynosił około 30 proc. przychodów z przeklików, podczas gdy obecnie wynosi on około 70 proc. – opisuje spółka.
Google upiekł dwie pieczenie na jednym ogniu. Pozyskał dodatkowe przychody z reklam AdWords, a jednocześnie przygotował się do właśnie uruchomionej na polskim rynku usługi Zakupy Google. Teraz to one wraz z innymi reklamami zajmują pierwsze miejsca w wynikach wyszukiwania. Prezentacja produktów jest, moim zdaniem, bardzo skuteczna, ponieważ wzrok czytelników (internautów) wędruje od lewej do prawej strony, czyli tam gdzie akurat umieszczono Zakupy Google. A każde kliknięcie to przychód dla Google.
Nokaut się ratuje. Zwalnia pracowników, nadal wykupuje reklamy AdWords. Myśli nad rozwojem własnych projektów e-commerce. Zanim przeczytałem, co Nokaut rozważa, pomyślałem, że spółka zmierza w dobrym kierunku. Własne projekty e-commerce (serwisy branżowe? blogi? portale tematyczne?) są dobrą formą ucieczki do przodu.
Bo z koniem nie ma się co kopać.
Zajmuję się SEO, SEM. Buduję sklepy internetowe, w których celem jest: wyższa pozycja w wyszukiwarce Google, wzrost liczby unikalnych użytkowników, poprawa konwersji sklepu, czyli liczby zamówień w stosunku do odwiedzin w witrynie. Przygotowuję teksty, opisy i artykuły, które uatrakcyjniają sklep pod względem jakości treści.
Napisz: jaroslawpalyska@gmail.com